wtorek, 17 grudnia 2013

2. Kiedy dostajemy w kość.

Ana ruszyła niepewnie za Olympią. Zniknęła za drzwiami a w grupie rozległy się nazadowolone głosy.
Część ruszyła do pokoi po zostawiony tam sprzęt elektroniczny a część usiadła na ziemi czekając na swoją kolej.
- Ciekawe na czym będzie to polegać? - Zaczęła Luci. - Bo o testy merytoryczne to się nie martwię. Zawsze mogę...
- Morda jej się nigdy nie zamyka. - Warknęła Maria do brata, który nie za bardzo słuchał. - Raj! Skup się! Widzisz ładną buzię i od razu tracisz głowę.
- Nie tracę głowy. - Zaprzeczył. - Tylko po prostu za dużo narzekasz. Wyluzuj i znajdź sobie ofiarę. Jak zawsze. - Powiedział znudzonym tonem.

Chester stał w oknie z uśmiechem na twarzy.
Uwielbiał to miejsce. Tyle ludzi i żadnych głosów w głowie!
Kątem oka zauważył, że ktoś się zbliża.
- Co się tak szczerzysz? - Zapytał z uśmiechem jego współlokator, Dragan. Chłopak z ogonem.
- Bo lubię to miejsce. - Odpowiedział.
- Coś czuję, że pani O. to zmieni. - Spoważniał na chwilę, ale zaraz znowu się uśmiechnął. - Ale przynajmniej nie jestem tu jedynym, prawdziwym dziwolągiem.
Chester podniosł zdziwiony brew.
- Prawdziwym? - Zapytał. - A można być nieprawdziwym?
Wcale nie uraziło go nazywanie dziwolgiem. Dragan mówił to w taki... przyjemny sposób.
- Uwierz mi, może. - Zaśmiał się i przerzucił na coś wzrok. - Hej, coś się stało?
Chester odwrócił się i zobaczył długonogą brunetkę z kokieteryjnym uśmiechem. Jego koleżankę z autobusu, Shanon.
- Hej - Przywitała się z nimi. - Poznaję ludzi. Jestem Shanon. - Wyciągnęła rękę do jego znajomego, zalotnie mrugając.
Chester stłumił prychnięcie widząc, że Dragan całkowicie jej uległ.
W sumie mu się nie dziwił. Ta dziewczyna mogła omotać faceta tylko skinieniem.
"Tak jak wszystkie, zresztą." Pomyślał. "Wszystkie dziewczyny są tu wyjątkowo ładne. Choć niektórym brak tej pewności siebie, która sądzi o seksowności."
Tak rozmyślając rozglądał się po sali i natrafił na wzrok Izzy. Poznali się wczoraj szukając kuchni.
Uśmiechnęła się do niego serdecznie a on już miał zrobić to samo gdy drzwi się otworzyły i pojawił się w nich któryś brat, mówiąc:
- Chester Hometime.
Wszystkie oczy skierowały się na niego gdy ruszył we wskazanym kierunku.
Po drodze minął Izzy, która uśmiechała się teraz pocieszająco.
W pokoju, w którym się znalazł było tylko twardy fotel i białe ściany.
Any nigdzie nie widział.
- Usiądź. - Powiedział Brat. - Jestem Hudson. I poddam cię próbie psychicznej.
Spenił polecenie i zgasło światło.
*
- Jestem Karowsky i poddam cię próbie psychicznej. - Powiedział Brat do Molly. Była ona w tym samym pokoju co Chester kilkadziesiąt minut temu.
Usiadła na tym samym fotelu co on i światła zgasły.
- Nie panikuj. - Usłyszała i jej ręce i pierś zostały skrępowane przez pas i przywiązane do fotela.
- Co jest... - Mruknęła gdy na ścianie przed nią wyświetlił się film.
Zobaczyła kobietę, której twarz starannie wymazała z głowy, swoją matkę. Sądząc po jej wyglądzie ukazana scena odbywała się dobrych kilka lat temu. Bawiła się na słonecznej łące z małym chłopczykiem. Jej synem z drugiego małżeństwa. Z tym bękartem, który wypchnął Molly z życia kobiety.
- Co to ma znaczyć?! - Zawołała dziewczyna próbując się wyszarpać.
Potem obrazek się zmienił i ukazał tę samą kobietę, tyle, że z oznakami upływu lat na piegowatej twarzy. Chłopak, który szedł obok niej miał kilkanaście lat, może dwanaście.
Molly znała tę scenę. Wiedziała co zaraz zobaczy.
Jej matka szła z synem szarą ulicą, szybkim krokiem. Jakby chciała przed czymś uciec.
Minęła jakąś kupę szmatek na ziemi rzucając jej pogardliwe spojrzenie.
Wtedy kupka chwyciła ją za nogawkę.
- Mamo? - Zapytała dziewczynka, niewiele starsza od przyrodniego brata, wyłaniając się ze szmatek.
- A fu! - Powiedziała kobieta przyspieszając i wyrywając się dziecku.
Molly doskonale pamiętała tę scenę, chociaż spędziła lata na wycieraniu jej z pamięci.
To było rok po tym jak kobieta, mająca być jej matką zostawiła ją z ojcem pijakiem dla jakiegoś bogatego lowelasa. Tydzień po jej odejściu ojciec zmarł a ona uciekła.
Żyła na ulicy uciekając przed sierocińcem.
Ale matkę pamiętała i w sercu kryła nienawiść, która potem jej życie uczyniła koszmarem.
Potem na ścianie pojawiły się obrazy, których nie znała. Chłopak kończył szkołę. Ich matka z oczami pełnymi dumy tuliła syna...
Molly wrzasnęła z wściekłości i poczuła, że traci świadomość.

Ocknęła się gdy Karowski wynosił ją z pokoju. Znowu ogarnęła ją złość i wyrwała się z ucisku Brata.
Miała ochotę wydrapać mu oczy
- Co to miało być?! - Warknęła. Nie zauważyła nawet, że znowu znalazła się w holu, gdzie stało kilka osób. - Skąd macie te materiały? Kim wy do cholery jesteście?!
*
- Ukończyliśmy tylko testy psychiczne. - Mówiła Olympia z niezadowoleniem w głosie. - Pokazaliśmy wam najciemniejsze sekrety waszych dusz, najgłębsze rany.
Lukas patrzył na nią z nienawiścią. Przed oczami cały czas miał matkę wypominającą mu, że jest nieukiem i niewdzięcznikiem. Oraz to co stało się później. Jego ucieczkę, wypadek rodziców w trakcie szukania jego nędznego tyłka i wyrzuty brata.
Nienawidził siebie za to. A potem uaktywnił się jego "dar". Każdy kto go dotknął czuł to co on. A on czuł jedynie tępą nienawiść do siebie...
- Nikt nie zdał testu. A niektórzy ustanowiły nowy rekord w oblewaniu go. - Ciągnęła Olympia patrząc wymownie na Molly, która wciąż była czerwona na twarzy. - Nie jesteście pierwszą grupą, która tutaj trafiła. Wiedzieliśmy o was i waszych umiejętnościach, zanim wasza matka uświadomiła sobie, że jest w ciąży. - Mówiła z lekkim, szyderczym uśmiechem na twarzy. - Obserwujemy was od porodu do momentu aktualnego. Wiemy o was wszystko. Gdybyśmy nie wiedzieli, nie znaleźlibyście się tutaj.
- Jesteśmy waszym jakimś pieprzonym eksperymentem?! - Rozległ się podniesiony głos Rajmunda.
- Nie. - Odparła Olympia. - Jesteście potrzebującymi. Kolejnymi potrzebującymi. I tylko my potrafimy wam pomóc bo znamy wasze błędy, nawet jeśli wy ich nie znacie. Tylko my możemy was naprawić. I tylko nasze metody mogą tu zadziałać. Już się na to zgodziliście. Jeśli komuś coś nie pasuje to może jedynie zdusić to w sobie, albo umrzeć.
"Trzeba mi było zostać w domu." Pomyślała przestraszona Julia, mając w pamięci grzeszki pokazane w jej filmie.

~~~

Tak szybko w ramach przeprosin za długie niedodawanie w minionym czasie :)

Mam nadzieję, że się podobało :)

Chciałam bardzo podziękować Alex za pomysł i wszystkich serdecznie zaprosić na podstronę Bohaterowie gdzie opisałam króciutko każdą z postaci ;)

2 komentarze:

  1. Nie ma problemu! Powodzenia!
    Alex

    OdpowiedzUsuń
  2. Ło. Fajnie, fajnie. Coś nowego, tylko nadal nie wiadomo, o co naprawdę chodzi tym ludziom. Ale już intryguje to wszystko.
    Aż mi słów braknie! xD
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń