Przedmieścia Paryża 24.08.2012r.
Julia Delacure i Sasha Camelli
- Nie zapomnij szalika! - Zawołała matka gdy Julia stała już przy drzwiach. - I wróć przed zmrokiem! I nie...
- Pamiętam, mamo! - Zawołała i trzasnęła drzwiami.
Idąc ulicą czuła na sobie spojrzenia ludzi ją mijających, czuła jak się rumieni.
W końcu nie każdy chodzi po ulicach cały czerwony ze łzami bezsilności w oczach. Zawsze regowała płaczem na nadopiekuńczość matki, przypominała jej o ojcu...
Weszła w pierwszą z brzegu ślepą uliczkę. Rozjerzała się dokładnie czy nikt jej nie obserwuje i skupiła się na każdej części swojego ciała i ubioru. Wyobraziła sobie, że znika.
Kiedy otworzyła oczy przyjrzała się sobie i stwierdziła, że jest przezroczysta.
Z zadowoleniem kiwnęła głową i znów włączyła się w chodnikowy ruch, uważając, żeby nikogo przypadkiem nie dotknąć.
W ten sposób doszła aż pod mały, ciemny lasek.
Uwielbiała być sama. Kiedy nikt nie patrzy, nie słucha, nie kontroluje... Czuła się wolna i szczęśliwa.
Wędrując pomiędzy drzewami usłyszała dźwięki świadczące o czyjejś obecności.
"Nikt tu nigdy nie bywa." Zdziwiła się i ruszyła w kierunku z którego dochodziły dźwięki.
Potem go zobaczyła. Znała tę twarz z liceum. Ciemne włosy i oczy, wysoki i szczupły, popularny i uśmiechnięty...
Teraz był spocony, zdenerwowany i skupiony.
"Ma na imię Sasha." Przypomniała sobie.
Obserwowała co robi...
Obok niego, na ziemi leżały butle wody, dwie pełne i dwie puste. Jedna pełna była otwarta i woda wylewała się.
Tyle, że do góry, wbrew grawitacji.
Formowała się w kulę i leciała prosto na drzewo. Trafiła a na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech.
Wtedy westchnęła na głos, ale zaraz zakryła usta przestraszona.
Sasha zaczął się rozglądać.
- Kto tu jest?! - Zawołał.
Po chwili namysłu Julia zbliżyła się do niego a on zrobił wielkie oczy gdy zobaczył ślady butów na śniegu. bez właściciela.
Kiedy była już dostatecznie blisko skupiła się na swoim ciele i znów była normalna.
- Jak ty to...? - Wykrztusił zdziwiony.
- A jak ty tamto? - Odpowiedziała pytaniem podnosząc jedną brew.
~
- Mam to od kiedy skończyłem 16 lat. - Mówił potem, gdy siedzieli w kafejce. - Mieszkaliśmy kiedyś nad morzem a tata jest olimpijczykiem na 400m delfinem a matka ratownikiem wodnym. Woda zawsze była częścią mojego życia.
- Ja od zawsze byłam nieśmiała. - Westchnęła Julia. - Mama jest nadopiekuńcza od kiedy tata zginął potrącony na pasach. Nie potrafię się wychylić.
Chciała cos jeszcze powiedzieć, ale przy stoliku pojawił się wysoki, łysy mężczyzna w czarnym garniturze.
- Julia i Sasha? - Zapytał.
Pokiwali równoczesnie głowami zdziwieni.
- Dosiądę się. - Stwierdził facet.
Zapadła niezreczna cisza, mężczyzna szukał czegoś w walizce.
- Mam do was sprawę. - Powiedział w końcu.
~
- Dobrze zrobiliśmy. - Powiedział Sasha pewnie gdy odprowadzał Julię pod dom.
- To się dopiero okaże. - Zauważyła dziewczyna, nie do końca przekonana o słuszności zawarcia umowy.
Podpisała ją głównie dlatego, że Sasha patrzył na nią tak... zachęcająco.
- Dasz znać gdy dostaniesz list? - Zapytał gdy stanęli pod drzwiami.
- Pewnie. A ty?
- Oczywiście. - Uśmiechnął się promiennie. - W końcu ktoś nas zauważył! Koniec siedzenia w cieniu! I zrobimy to razem!
Nie do końca wiedziała dlaczego tak cieszy się z jej obecności, ale ona również na to nie narzekała.
- Powiesz mamie prawdę o wyjeździe? - Spytał.
Pokręciła przecząco głową.
- Jestem dobrym kłamcą. - Powiedziała.
Przytulili się na pożegnanie i Julia zniknęła za drzwiami mieszkania.
***
Taki krótki bo mam mało czasu :c
Nie mogę obiecać codzienności w dodawaniu rozdziałów bo mam w grudniu 16 sprawdzianów, kartkówek i pytań :c
I jak się podoba historia?
Jesteśmy coraz bliżej prawdziwego początku! :D
Jest świetna jak wszystkie pozostałe ;p
OdpowiedzUsuń@Cupcakes_MyLove
Współczuję z tymi sprawdzianami, kartkówkami i pytaniami oraz rozumiem, że nie będzie codziennie rozdziałów, choć szkoda. A ten rozdział był naprawdę fajny. Taki trochę inny się wydawał i był ciekawy. Coraz bliżej, coraz bliżej...
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru! :D